piątek, 7 lipca 2023

[Zaległości] Oceny za GP Azerbejdżanu

Mała zmiana planów - nie zdołałem przygotować wszystkich opisów do ocen za GP Austrii przed weekendem na Silverstone, więc niestety muszą one przejść nieco dalej w kolejce priorytetów. Ten tydzień, zresztą podobnie jak sam weekend - zaskoczył mnie ilością rzeczy które się działy, więc i musiałem przez to zmienić priorytety. 

W związku z tym, przedstawiam wam kolejną porcję zaległości - tym razem za kwietniowe GP Azerbejdżanu. Z Austrią łączy je to, że to też był weekend sprinterski. Oceny były oryginalnie przygotowane w środę, 3 maja - trzy dni po zakończeniu weekendu. Niestety, z racji tego że nie były przygotowywane z myślą o publikacji na blogu, nie dokumentowałem zdarzeń odpowiednimi screenshotami.

Zapraszam do lektury - przed ocenami dorzucam cztery bardzo luźne wnioski, a nagrodach indywidualnych oczywiście pojawi się tabela - w stanie "po GP Azerbejdżanu".

Wolne wnioski:

- Wypadek de Vriesa zarżnął jakiekolwiek możliwości strategiczne - degradacja była niska, więc można było na luzaku jechać do mety.
- DRS zaskakująco słaby - jak na tor z tak długą prostą, szczególnie w porównaniu do tego co było w Australii.
- Opony miękkie nie nadawały się do jazdy przez więcej niż 2 okrążenia.
- Wypadki to głównie RA, słusznie nie wydano żadnego wyroku skazującego.


A co do samych ocen...

PER 9 - W obydwu kwalifikacjach porażka z LEC, w głównych porażka z VER, ale w kwali do sprintu z nim wygrał. Sprint pełna kontrola. W wyścigu poradził sobie z Leclerkiem równie szybko jak Verstappen, a potem nie pozwolił Maxowi uciec - dogonił go i już go nawet atakował DRSem, ale wtedy de Vries happend - Max zjechał po opony zanim wyjechał SC, Perez został - i zyskał w ten sposób prowadzenie, które utrzymywał aż do mety nie będąc zagrożonym ani przez moment. Gdyby nie kwalifikacje, to dostałby nawet 10. Świetny weekend po porażce w Australii, i może nie będzie złotej gwiazdki, ale za to będzie nagroda 'Złotego Bottasa', za posiadanie najbardziej złudnych szans na tytuł od 2019.

VER 8 - W obydwu kwali porażka z LEC, w kwali do sprintu dodatkowo porażka z PER. Na starcie do sprintu kolizja z RUS, w mojej ocenie RA - ale z dużym uszkodzeniem sidepoda u Maxa. Odzyskał pozycję na restarcie, ale tracił tempo względem Pereza i Leclerca - na tyle, że nie był w stanie przeprowadzić skutecznego ataku. W wyścigu wyprzedził Leclerca przy pierwszej DRSowej okazji, i powoli zwiększał dystans - ale gdy Perez wyprzedził Leclerca, różnica nad drugim autem zaczęła się zmniejszać. Zjechał do boksu gdy wypadek miał de Vries, broniąc się w ten sposób przed Perezem atakującym z DRSem. SC spowodował że stracił pozycję na rzecz Pereza, i pozostał za nim do końca wyścigu - nie będąc w stanie zaatakować. Stracił też pozycję na rzecz Leclerka, ale skutecznie zaatakował od razu po restarcie. Jak na standardy Maxa - słaby weekend, ale jeżeli taki jest słaby weekend - to będzie powtórka z Hamiltona 2019, i mistrzostwo na Monzy. Co do kwestii kolizji z Russellem - Mikołaj Sokół bardzo ładnie podsumował to ludowym porzekadłem "przyganiał kocioł garnkowi" - bo jak Max robił divebomby wypychając innych z toru, lub doprowadzając do kolizji to było dobrze, a jak ktoś mu robi mniejszy kaliber zbrodni (bo za to kary nie było, i słusznie) - to on jest ofiarą brytyjskiej mafii. Come on. Myślałem że po 2021 się uspokoił, ale to dalej jest furiat uśpiony przez najlepszy samochód.

LEC 10 - Gwiazda weekendu. Wygrane kwali, wygrane kwali do sprintu, w samym sprincie w obronie przed Maxem pomogły mu uszkodzenia po kolizji z Russellem. W wyścigu niewiele mógł zrobić, więc skupił się na oponach. Pierwszy atak dziada ładnie odparł i odskoczył na bezpieczne 4 sekundy, druga próba też na luzaku wybroniona, dziad albo za późno się zabrał do ataku - albo Charles miał go pod kontrolą. Złota gwiazdka zasłużona, nawet lekki dzwon na koniec kwali w moich oczach tego nie psuje. Nie oszukujmy się, więcej osiągnąć się nie dało - a wręcz można było zakładać, że w sprincie dojedzie trzeci.

ALO 8 - Klasyka, całe życie na farcie. W kwali potężna awaria DRSu procentowała różowymi mini sektorami, w sprincie prezenty od wszystkich - prezent od Hamiltona pozwolił mu wyprzedzić Albona, a na restarcie prezent od Sainza pozwolił mu wyprzedzić Hamiltona. W wyścigu na starcie Sainz nie pomógł wystarczająco mocno, Hamilton się obronił. Szansa na atak pojawiła się tuż przed SC, kiedy to zużycie mediumów u Hamiltona spowodowało spore straty tempa - Hamilton uciekł przed walką do pit stopu. Gdy wyjechał SC, Alonso zrobił tani pit stop i utrzymał P5, a na restarcie zgrabnie wyprzedził śpiącego Sainza. W dalszej części wyścigu praca nad oponami, uważał że będzie w stanie zagrozić Leclerkowi - ale ten też dbał o opony. Gdy Alonso przypuścił pierwszą próbę ataku w okolicach okrążenia 30, Leclerc szybko zwiększył dystans z sekundy do 4 sekund. Alonso spróbował ponownie na ostatnich okrążeniach, ale nie zdążył ani razu podjąć nawet próby, co oczywiście było kwestią farta Leclerca - a nie jego pracą. Cały dziad.

SAI 4 - Niby P4 w kwali, ale ostro w cymbał (+0.8s) od Leclerka. W kwali do sprintu na dokładkę przegrał jeszcze z Russellem. W samym sprincie niezagrożony na P5, mądrze zablokował Hamiltona przy próbie ataku na restarcie. W wyścigu też wydawałoby się, że jest niezagrożony - dopóki nie przepuścił Alonso niemal bez walki. W dalszej części wyścigu atakowany przez Hamiltona, ale ten nie stwarzał zagrożenia na prostej nawet mając do dyspozycji DRS. Koszmarny brak tempa względem Leclerka.

HAM 8 - P5 w kwali, był bliżej Sainza niż można było się spodziewać. W kwali do sprintu gorzej, bo sporo przegrał z Russellem (+0.25s). W sprincie utrzymał pozycję na starcie, odparł atak Albona. Na restarcie próbował wyprzedzić Sainza, ale ten dobrze się zastawił, i w ten sposób Hamilton stracił pozycję na rzecz Alonso. Reszta sprintu bezbarwna, widoczne spore problemy z utrzymaniem pośrednich opon. W wyścigu podobnie, ale tym razem odparł atak Alonso na starcie. Ponownie problemy z utrzymaniem pośrednich opon, i uciekł przed utratą pozycji na rzecz Alonso do boksu - chcąc utrzymać pozycję poprzez podcinkę, ale wyjechał w korku za Zhou, de Vriesem, Oconem i Hulkenbergiem. Wtedy na tor wyjechał SC, i na dzień dobry stracił pozycję na torze względem Strolla i Russella, a także musiał wyprzedzić Hulkenberga i Ocona. Hulka wyprzedził od razu po restarcie w pierwszym zakręcie, a Ocona na dojeździe do trzeciego. Russella wyprzedził na prostej startowej bez DRSu, na koniec pierwszego okrążenia po restarcie, po dość odważnym manewrze. Nie był w stanie zaatakować Strolla dopóki ten miał DRS za Sainzem, ale gdy na okrążeniu 19 Stroll popełnił błąd na wyjściu z zakrętu 16, od razu go zaatakował i skutecznie wyprzedził. Resztę wyścigu Hamilton spędził w odległości od 0.4 do 1.6 sekund za Sainzem, nie będąc w stanie wyprowadzić skutecznego ataku - ze względu na brak prędkości na prostych. Hamilton mocno odżył na twardych oponach, ta mieszanka bardzo mu służyła. 

STR 6 - Podobnie jak u dziada, narzekał na problemy z DRSem w kwali, i potem w SQ3 prawie go pokonał (+0.054s). Na starcie do sprintu przegrał pozycję z Norrisem, ale odzyskał ją od razu po restarcie. Pod koniec zdołał wyprzedzić Albona aby zająć ostatnie punktowane miejsce. W wyścigu na starcie wyprzedził Tsunodę jeszcze przed T1, a Norrisa wyprzedził na wyjściu z T2. Podążał za dziadem aż do neutralizacji, kiedy Aston Martin postanowił zrobić double stacka. Stroll próbował wstrzymać Russella aby nie stracić pozycji, ale robił to na tyle słabo, że Russell zdołał wejść mu pod boczek i zrównać się przed pit stopem. Przez opóźnienia w pit stopie dziada Stroll ostatecznie stracił pozycję na rzecz Russella, ale wyprzedził go na restarcie. Próbując zaatakować Sainza popełnił błąd na wyjściu z T16, co spowodowało utratę pozycji na rzecz Hamiltona. Nie był w stanie zagrozić mu do końca wyścigu, skupiając się na utrzymywaniu dystansu nad Russellem - i zakończł wyścig na P7. 

RUS 7 - Zaskakująco odpadł w Q2, ale odbił to sobie zdobywając P4 w kwalifikacjach do sprintu. Na starcie sprintu mocno atakował Verstappena, doszło między nimi do kontaktu i przejął P3 - w mojej ocenie zwykły RA, aczkolwiek skończyło się uszkodzeniami u Maxa. Stracił pozycję na restarcie, ale dowiózł P4. W w wyścigu w pierwszym zakręcie wyprzedził Piastriego i Tsunodę. Przeskoczył Norrisa gdy ten zjechał na pit stop tuż przed neutralizacją, a gdy na torze pojawił się SC, Russell zjechał do boksu tuż za plecami Strolla, który próbował go przyblokować. Zdołał zrównać się z kanadyjczykiem, i wyprzedził go w boksach - ale stracił pozycję na rzecz Strolla niemal od razu po restarcie. Po jednym okrążeniu od restartu stracił pozycję na rzecz Hamiltona, i jechał niezagrożony z tyłu aż do mety. Nie był w stanie zagrozić Strollowi, Ocon próbując przetrwać na twardych oponach zrobił mu dystans, więc na koniec zjechał po miękkie opony i zyskał punkcik za najszybsze okrążenie. Nie było dramatu, ale jednak wypadł gorzej od Hamiltona.

NOR 9 - Kolejny który zmaksymalizował wynik końcowy. Wszedł do Q3, będąc bardzo blisko Alonso i Hamiltona, mając większą przewagę nad Piastrim (-0.330s) niż stratę do Sainza (+0.265s). W kwali do sprintu ponownie pokonał Piastriego i wszedł do SQ3, ale nie pojechał przez brak opon. W sprincie wrzucony na minę w postaci miękkich opon - na starcie jeszcze mu to pomogło i przeskoczył Strolla, ale po restarcie szybko stracił pozycję, i jakoś w połowie sprintu zaliczył wyraźny zjazd w dół - opony miękkie nie nadawały się do jazdy. Po założeniu mediumów na pit stopie zdążył dogonić Bottasa, odrabiając ponad 23 sekundy w 7 okrążeń. W wyścigu przez większość czasu jechał sam ze sobą - przed neutralizacją trzymał Russella w bezpiecznej odległości, i zjechał do boksu tuż przed neutralizacją, reagując na podcinki kierowców z tyłu (głównie Tsunody i Piastriego). To spowodowało, że spadł za pociąg Zhou - de Vries - Ocon - Hulkenberg, mając jednak do niego kilka sekund straty. Neutralizacja spowodowała, że znajdował się bezpośrednio za Hamiltonem, jednak gdy ten wyprzedził Ocona i Hulkenberga, bezpośrednio za ich plecami znalazł się Norris. Nie był w stanie wyprzedzić tej dwójki przez cały wyścig, aż do momentu gdy opony Hulkenberga zaczęły się poddawać - i po błędzie Hulka wyprzedził go w bardzo ładny sposób w ciasnej sekcji między zakrętami 6 i 7. Ocona nie zdołał wyprzedzić, ale pozycję zyskał gdy ten zjechał do boksów, i dojechał na P9 - maksimum jakie można było w tym wyścigu wycisnąć - jednocześnie ani przez moment nie będąc zagrożonym z tyłu. Świetny weekend.

TSU 8 - Ja już nie wiem, czy to kwestia chujowości de Vriesa, czy Tsunoda jeździ tak dobrze. Awans do Q3, pokonał Piastriego i Strolla. W kwali do sprintu było gorzej - był na dobrym okrążeniu, które powinno dać mu awans do SQ2, ale tam przeszkodziła czerwona flaga. Na starcie do sprintu bardzo ostrożny, spadł na przedostatnie miejsce - a przy próbie kontrataku na de Vriesie doszło do kolizji (IMO wina 50/50, zwykłe najechanie z jednoczesnym pchaniem się w zamykające się drzwi), co uszkodziło jego przednie skrzydło i skończyło się wypadkiem w drugim sektorze. Sprint do zapomnienia. W wyścigu ponownie słabszy start, stracił pozycję na rzecz Strolla i Russella, utrzymując się bezpiecznie przed Piastrim. Zjechał do boksu na okrążeniu 9, aby zapobiec podcince przez Albona. Utrzymał pozycję względną, gdy pojawiła się neutralizacja wrócił za plecy Norrisa - i jechał za nim niezagrożony aż do mety, aby zgarnąć 1 punkcik za P10. Dobry weekend, choć zaczynam się przyzwyczajać do demolowania de Vriesa, i lada moment będę wymagał więcej.

PIA 8 - Na dzień dobry spora okoliczność łagodząca w postaci rozstroju żołądka, nie wiem dokładnie jakie to schorzenie - ale sraczka trwająca kilka dni nigdy nie jest niczym przyjemnym, i sprzyja odwodnieniu. Mimo to wszedł do Q3, oraz był blisko awansu do SQ3 (+0.032s). Sprint był bardzo spokojny - na starcie przeskoczył go Hulkenberg, ale odzyskał pozycję pięknym kontratakiem od zewnętrznej w zakręcie 4. W dalszej części niezagrożony z tyłu, z przodu przeskoczył Norrisa gdy jego opony wymiękły. Sprint ukończył za Albonem, nie będąc w stanie mu zagrozić w końcówce - jednocześnie nie będąc ani przez moment zagrożonym przez Haasy z tyłu. W wyścigu ruszył na mediumach, stracił pozycję na rzecz Russella - i w T2 został trącony przez Albona, mając po zewnętrznej Bottasa zaczął nieco ciaśniej wchodzić w zakręt - i to trącenie pchnęło go na Bottasa. W mojej ocenie RA, typowy Lap 1 incident, bez widocznej szkody dla Oscara. Utrzymywał pozycję za Tsunodą, zjeżdżając do boksu przed neutralizacją, reagując na podcinki z tyłu. Na restarcie próbował zaskoczyć wcześnie hamującego Tsunodę, i stoczył z nim bardzo ładną walkę bok w bok aż do zakrętu 5. Utrzymywał pozycję za nim do końca wyścigu, nie będąc zbytnio zagrożonym przez Albona z tyłu. Niestety, to za mało na punkty, skończyło się na P11. Biorąc pod uwagę jazdę z rozstrojem żołądka, uważam że to był bardzo dobry występ.

ALB 7 - W kwali awans do Q2, stabilnie szybszy od Sargeanta. W kwali do sprintu jeszcze lepiej, bo wywalczył P7 - przeskakując dwa Astony Martiny. Na starcie do sprintu próbował podgryzać Hamiltona, ale ten umiejętnie zamknął mu drzwi - co spowodowało że Albona wyprzedził dziad. Mając przewagę na prostej długo bronił się przed Albonem, ale nie dał rady przez cały sprint - po wyprzedzeniu przez Strolla Albon trzymał Piastriego na bezpieczny dystans. W wyścigu Albon zgubił DRS za plecami Piastriego, co oznaczało że właśnie za Albonem stworzył się pociąg DRSowy. Zjechał do boksu reagując na próbę podcinki ze strony Gasly'ego, i samemu próbując w ten sposób podciąć Tsunodę i Piastriego. To się nie udało, a wręcz stracił na tym nieco czasu - a po chwili i tak wyjechał SC i wszystko zaorał. Po restarcie nie był w stanie zagrozić Piastriemu, ale też ani przez moment nie był poważnie zagrożony przez Magnussena z tyłu. Weekend dobry, ale nie szałowy - sporo niewykorzystanego potencjału, głównie przez de Vriesa. Ocena trochę za samo tempo Albona, bo Sargeant znowu był daleko w tyle.

MAG 5 - Kolejny pechowiec - stracił połowę treningu, tak jak Gasly i Ocon, i oznaczało to odpadnięcie w Q1 (+0.1s za HUL). W kwali do sprintu nieco lepiej, aczkolwiek w SQ2 był najgorszy, solidnie przegrywając z Hulkiem (+0.5s). Na starcie do sprintu zaatakował go Bottas, ale odzyskał pozycję w sekwencji T3-T4. Po restarcie nie był ani przez moment zagrożony z tyłu, z przodu wyprzedził Hulkenberga mającego problemy z utrzymaniem opon, oraz Norrisa cierpiącego na miękkie opony, co dało mu P11 na koniec sprintu. W wyścigu świetnie wystartował, jeszcze przed pierwszym zakrętem wyprzedził Zhou, i od zewnętrznej ograł Sargeanta i zrównał się z Albonem. W zakręcie numer 2 był przyblokowany przez Bottasa, na którego najechał Piastri zaatakowany przez Albona, a sam Magnussen trącił Bottasa w dyfuzor i w lewą tylną oponę dwukrotnie. Zyskał w ten sposób lekkie uszkodzenia przedniego skrzydła, a także stracił pozycję na rzecz Sargeanta - ale tylko na moment, ponieważ zdołał ją odzyskać atakiem w sekwencji T3-T4. Pozostawał na torze, aż popełnił błąd na dohamowaniu do T3 - i stracił wtedy pozycje na rzecz Zhou, de Vriesa, Ocona, Hulkenberga i Hamiltona. Sekundy później rozbił się de Vries, a Magnussen zjechał do boksu podczas neutralizacji - to pozwoliło mu utrzymać się przed Sargeantem mimo wymiany przedniego skrzydła, ale stracił pozycję na rzecz Gasly'ego. Zdołał wyprzedzić Zhou na okrążeniu 18-19, przy użyciu DRSu. Zaczął zbliżać się do Gasly'ego, ale ten uciekł przed walką do boksów. W dalszej części wyścigu przez wiele okrążeń podążał w cieniu DRSu za Albonem, ale nie był w stanie przeprowadzić skutecznego ataku - i skończył wyścig za jego plecami, na P13. Gdyby nie błąd w T3 tuż przed wypadkiem de Vriesa, mógłby nawet skończyć na P10.

GAS 4 - Pechowiec, który sam sobie nie pomógł. Stracił połowę treningu po wycieku płynu hydraulicznego, który spowodował niemały pożar - na szczęście dla Gasly'ego, mechanikom udało się wymienić cały silnik i uszkodzone elementy samochodu na kwalifikacje - ale w Q1 Gasly rozbił swój samochód, próbując wykręcić czas na awans do Q2. Jakby tego było mało, w kwali do sprintu ponownie były problemy z samochodem (konkretnie - wydechem), co oznaczało start z ostatniego rzędu. Zdołał wykręcić tylko jedno okrążenie, na którym był nieco przyblokowany przez Piastriego w zakręcie 15. Na starcie sprintu zdołał wyprzedzić Tsunodę i Zhou, ale ten drugi skutecznie kontratakował na dohamowaniu do zakrętu numer 3. Długo jechał za dwójką Alfy Romeo w pociągu DRS, aż do momentu gdy Bottas zaczął mocno tracić tempo na miękkich oponach - zdołał wtedy wyprzedzić Fina jednocześnie gdy robił to Zhou. W końcówce podążał za Chinczykiem także gdy ten wyprzedzał Hulkenberga, także mającego kłopoty z oponami. Pozostał za Zhou do końca sprintu, gubiąc nieco dystansu w końcówce - także przez opony. W wyścigu ruszył dość ostrożnie - co się opłaciło w T2, gdzie wyprzedził dwie samoblokujące się Alfy Romeo. Podążał za Sargeantem aż do pit stopu na okrążeniu 5 - pit stop celowy, mający na celu zrobienie podcinki na jak największej grupie kierowców. Konkurencja nie zaczęła od razu reagować, dopiero Albon mrugnął 2 okrążenia później - ale obronił pozycję przed Gaslym. Okrążenie później zjechał Sargeant, i stracił pozycję na rzecz Pierre'a - podobnie jak Magnussen, który popełnił dodatkowo błąd na dohamowaniu do T3. Gasly naciskał Albona, ale nie był w stanie go wyprzedzić. Po neutralizacji znalazł się na P16, bo tani pit stop zaliczył Zhou. Chinczyk stracił jednak szybko dwie pozycje w dwóch pierwszych zakrętach - Gasly podążał za Albonem. Robił to przez kolejne okrążenia, cały czas pozostając w zasięgu DRSu - ale nie będąc w stanie wyprowadzić skutecznego ataku. Gasly zjechał zatem na drugi pit stop na okrążeniu 23, aby założyć drugi komplet twardych opon, z tego co zrozumiałem na team radio - decyzja strategiczna, Plan B - nie żaden problem z oponami. Na tor wrócił około 13-14 sekund za Bottasem, i mając opony świeższe o 16 okrążeń od Albona, jechał tempem o około 1-1.5s szybszym. Dogonił Bottasa po 7 okrążeniach, ale nie wyprzedził go od razu - udało się przy drugiej próbie. Długo walczył też z Sargeantem, a przed metą zdążył jeszcze wyprzedzić nurkującego Hulkenberga - nie zdążył dogonić Magnussena, co oznaczało że plan B się nie opłacał. Dużo pecha, ale Ocon pokazał się z dużo lepszej strony zarówno od strony tempa kwalifikacyjnego/wyścigowego, jak i od strony nierozbijania samochodu.

OCO 7 - Pechowiec weekendu, znowu. Stracił połowę treningu na sprawdzanie, czy jego samochód nie ma tego samego problemu co Gasly (plot twist - nie miał). W kwali ledwo awansował do Q2 (-0.020s), ale tam poszło mu już dużo lepiej - znalazł prawie skeundę i był nawet blisko awansu do Q3 (+0.148s). W kwali do sprintu było gorzej - mimo że awansował do SQ2 ze sporym zapasem (-0.744s w momencie wywieszenia czerwonej flagi), to w SQ2 zajął P13 ze sporą stratą do awansu (+0.661s). Clown fiesta zaczęła się dopiero wtedy - samochód został wyjęty z parc ferme, zostało podniesione zawieszenie aby zapobiec nadmiernemu przetarciu deski pod autem, oraz profilaktycznie wymienić elementy wydechu. Do sprintu ruszał z boksów, mając założone mediumy - i podczas neutralizacji zjechał do boksu, aby założyć miękkie opony. Jako że miękkie opony do niczego się nie nadawały, zdołał tylko wyprzedzić de Vriesa i zaraz stracić tą pozycję, i zjechał do boksu aby doturlać się do mety na drugim komplecie softów, na ostatnim miejscu. Do wyścigu także ruszał z boksów na twardych oponach, razem z Hulkenbergiem. Błyskawicznie utknął w pociągu DRS stworzonym za plecami Albona, samemu będąc bezpośrednio za Bottasem. Pozostał na torze gdy zaczęły się zjazdy, nie zjechał także podczas neutralizacji po wypadku de Vriesa (drugi raz w ten weekend tuż przed jego nosem wypadek miał samochód Alpha Tauri). Na restarcie stracił pozycję na rzecz Hamiltona na wyjściu z T2, i utrzymywał P9 przez resztę wyścigu, oczekując na jakiegoś późniejszego Safety Cara - aż do okrążenia 50, kiedy to musiał zjechać do boksu. Ani przez moment nie był zagrożony - pleców pilnował mu Hulkenberg, w pewnym momencie zaczął zwiększać nad nim dystans - ale praca nad oponami kosztowała go ogromne straty względem Russella. Wszyscy widzieli co się wydarzyło na jego pit stopie, na szczęście nikomu nic się nie stało. Weekend zmarnowany, w mojej ocenie przez zmiany w setupie i niepotrzebny start z Parc Ferme. Na plus sollidna praca nad oponami, nie zaliczył klifu mimo przejechania prawie pełnego dystansu wyścigu na jednym komplecie.

SAR 4 - Kolejny weekend gdy odstawał od Albona, a taryfa ulgowa za bycie debiutantem powoli zaczyna się wyczerpywać. Ze sporym zapasem awansował do Q2, ale tam zajął ostatnie miejsce. Nie było lepiej w kwali do sprintu - jego czas był wystarczający na awans, ale rozbił auto na koniec SQ1 i w wyniku tego w ogóle do sprintu nie przystąpił. Na starcie do wyścigu był dość ostrożny, na moment stracił pozycję na rzecz Magnussena - odzyskał ją na chwilę po zamieszaniu z Bottasem, ale Duńczyk skutecznie kontratakował w zakrętach 3-4. Jechał za nim aż do pit stopu na okrążeniu 9, zespół nie zareagował na podcinkę Gasly'ego - priorytetyzując Albona. Oznaczało to spadek na przedostatnie miejsce, był tylko przed jadącym z uszkodzeniami Bottasem. Na restarcie nie był w stanie zaatakować Magnussena, i przez resztę wyścigu zachowywał się jak jojo względem Zhou - raz był blisko i mógł użyć DRSu, aby po chwili tracić półtorej sekundy - nie będąc jednak ani razu w stanie wyprowadzić jakiegokolwiek ataku. Za Zhou tracił mnóstwo czasu, i gdy ten się wycofał, Sargeant nie miał z kim walczyć - Bottas był taleko z tyłu, a Magnussen daleko z przodu. Przez moment jedynie bronił się przed Gaslym, jednak ten dysponował przewagą opon i po kilku próbach obrony stracił pozycję. W końcówce blisko przed nim na tor powrócił Ocon, jednak nie było ani przez moment realnej szansy na jakąkolwiek walkę. Brak tempa, słabe zarządzanie oponami, do tego wypadek w SQ1 który kosztował go występ w samym sprincie. Wciąż dużo nauki przed nim.

HUL 6 - W kwalifikacjach wyraźnie szybszy od Magnussena (-0.662s w Q1!), w kwali do sprintu także (-0.526 w SQ2), ale wyniki te były prawdopodobnie kosztem ustawień. W sprincie oznaczało to wysoką degradację opon, i ostatecznie zmusiło zespół do zmiany tychże na wyścig. W sprincie dobry start, zdołał wyprzedzić Piastriego i atakował Strolla, jednak przy tych próbach Piastri skutecznie kontratakował. Na restarcie odrobinkę zaspał, przez co nie walczył z nikim. Po tym jak wyprzedził Norrisa, zaczął samemu gubić tempo, uskarżając się na wysoki graining - i to kosztowało go kilka pozycji, bo spadł z P11 aż na P15. Jako że miał startować z P16, koszt zmiany ustawień wydawał się relatywnie niski. Ruszył z boksów za Oconem, i podążał za nim przez cały wyścig - nie zjechał do boksów podczas SC. Niestety, nie udało mu się utrzymać opon w dobrym stanie, i gdy na okrążeniu 38 zgubił DRS, zaczął powoli tonąć. Opony ponownie się odezwały, i wyprzedzali go kolejni kierowcy, aż spadł z P10 na P14, za Albona - i błyskawicznie przepuścił wtedy też Magnussena. Zjechał zatem do boksu na okrążeniu 49, jako że już i tak jego wyścig poszedł do kosza. Dojechał ostatecznie na P17, tylko przed Bottasem. Tak jak Ocon, zaryzykował strategicznie, ale moment na ich pit stop nigdy nie nadszedł - a zysk jaki mogli mieć nawet bez takiej okazji, poszedł do kosza wraz z wypadkiem de Vriesa. Na plus srogi wpierdol dla Magnussena w czasówce, oraz to że długo trzymał się w cieniu DRS za Oconem.

BOT 4 - Chyba pechowiec numer 2 tego wyścigu, i póki co największy w tym sezonie, zbierający baty za cudze winy. Okej, można się czepiać że przegrał w kwali do sprintu z Zhou, można się czepiać że o włos wygrał w kwali właściwym (-0.060s w Q1, BOT awansował do Q2). Ale trzeba dodać, że Bottas pokonał w Q2 Sargeanta, a w SQ1 ten sam Sargeant odwdzięczył mu się czerwoną flagą gdy był na szybkim okrążeniu - nie sądzę aby dało mu awans do SQ2, ale Zhou nie odpowiadał, a Bottas był odrobinę szybszy w pierwszym sektorze. W samym sprincie Bottas wyprzedził na starcie Zhou, a potem cierpiał przez pozostałe okrążenia - jechał na miękkich oponach, które w ten weekend nie nadawały się do jazdy tempem wyścigowym. Bardzo szybko po restarcie pojawił się graining, a potem opona "zaczęła się topić". Nie dziwne zatem, że spadł na dno stawki, i mocno gonił go Norris. Ostatecznie sprint był za krótki, aby udało się nadrobić ten jeden pit stop, więc skończył na P16. Wyścig zaczął się od świetnego startu z pól, wyprzedzenia Albona i ataku na Piastriego, ale w T2 miał pecha - znalazł się od zewnętrznej gdy walczył z Piastrim, a dodatkowo pod łokieć Australijczyka wchodził Albon. Pchnął on McLarena na samochód Bottasa, co spowodowało ześlizgnięcie się palców z kierownicy (uderzenie kołem w przednie koło Alfy), nieumyślne wrzucenie wyższego biegu, i problem z szybkim przyśpieszeniem z miejsca zdarzenia - a to spowodowało, że od tyłu dwukrotnie uderzył go Magnussen. Straty były potężne, Bottas spadł na P18, będąc tylko przed dwoma kierowcami startującymi z boksów. Z braku jakichkolwiek opcji, to Bottas zjechał do boksów zaraz za Gaslym, licząc że podcinka może mu pomóc w odzyskaniu jakichkolwiek pozycji. Tak się nie stało, kierowcy zaczęli reagować, choć do wyprzedzenia Sargeanta zabrakło jednego okrążenia. Wtedy na torze pojawił się SC, który całkowicie zamknął jakiekolwiek dalsze możliwości - więc Bottas spróbował drugiego pit stopu tuż przed końcem neutralizacji. Nie stworzył realnego zagrożenia dla Sargeanta, i już po kilku okrążeniach stracił DRS - co oznaczało koniec walki o cokolwiek. W momencie gdy do boksu zjechał Gasly i wyprzedził Bottasa, ten ponownie zjechał do boksu - aby założyć mediumy i spróbować w ten sposób podgonić Sargeanta - świeże opony z bardziej miękkiej mieszanki. Tempo jednak było za słabe, i to nic nie dało i tak.

ZHO 5 - O włos odpadł z Q1 (+0.020s), w SQ1 odpadłby niezależnie od wypadku Sargeanta (choć ten pomógł mu utrzymać miejsce przed Bottasem). W sprincie ruszył słabo, od razu wyprzedzili go Bottas i Gasly - choć tego drugiego udało się kontratakować na dohamowaniu do T3. Większość sprintu przejechał za Bottasem, tracąc czas przez jego miękkie opony. Gdy go wyprzedził, Magnussen był już daleko z przodu - ale Gasly z tyłu też nie stanowił zagrożenia. Przed końcem zdążył jeszcze wyprzedzić słabnącego Hulkenberga, aby ostatecznie skończyć na P12. Na starcie do wyścigu wyprzedził go Magnussen, a sam zaczął dobierać się do Sargeanta - dopóki nie natrafił na Bottasa blokującego tor po zewnętrznej. To naraziło go na atak de Vriesa, i kosztowało pozycję na rzecz Gasly'ego. Zyskał kilka pozycji gdy zaczęły się podcinki, a także wyprzedził Magnussena po jego błędzie w T3. Pozostał na torze aż do neutralizacji, i zjechał wtedy do boksu - zyskując kilka pozycji, meldując się na torze za Piastrim, i przed Albonem. Na restarcie popełnił jednak błąd w pierwszym zakręcie, przepuszczając Albona - i otwierając drzwi Gasly'emu. Po kilku okrążeniach wyprzedził go także Magnussen, ale już wtedy zaczęły się problemy z przegrzewaniem samochodu - które ostatecznie zakończyły jego wyścig, gdy zespół wycofał go w ramach profilaktyki, licząc na uratowanie silnika. 

DEV 1 - Występ wybitnie chujowy. Wypadek w Q1 na pierwszym poważnym okrążeniu, najgorszy w SQ1 (co prawda timing czerwonej flagi mu nie pomógł, ale i tak), w sprincie najechał na Tsunodę uszkadzając mu przednie skrzydło, a w wyścigu uderzył w ścianę i uszkodził zawieszenie, kończąc swój wyścig. Szkoda że skończyło się tak słabo, bo to właśnie po jego występie w treningu wróżyłem Alpha Tauri w Q3. Jego występ był tak słaby, że nie umiem znaleźć nawet jednego pozytywu. Dramat.


Nagrody indywidualne:

Złota gwiazdka: Charles Leclerc
Srebrna gwiazdka: Sergio Perez
Brązowa gwiazdka: Lando Norris

Złote gówno: Nyck de Vries


Tabela podsumowująca po GP Azerbejdżanu:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Awantury wewnątrz zespołów w GP Japonii

GP Japonii było średnio ciekawym wyścigiem. Padło łupem wracającego do formy Verstappena, który bez większych problemów zwycięży...