poniedziałek, 14 sierpnia 2023

Oceny półrocza 2023, część 2

 Czas na drugą część podsumowań półrocza. W tej części omawiam miejsca od 9 do 1, czyli najlepsi kierowcy tego sezonu. Nie ma tu dużych rozczarowań, wiadomo kto wygrał - aczkolwiek myślę, że mogę wywołać pewne poruszenie jedną z ocen, jako że nie dałem się złapać na propagandę sukcesu. 

Jestem wam też winien przeprosiny - przez przypadek kompletnie zapomniałem o popisach Strolla w Monako, które zdecydowanie były najgorszym momentem tego sezonu. Poprzedni post został już skorygowany, niemniej jednak mój błąd zaznaczam - i zachęcam do ponownej lektury, już po poprawkach. Link do części pierwszej tutaj.

A poniżej przedstawiam dalszą część rankingu:




9. George Russell (średnia: 7.13, mediana: 7.00, punkty gwiazdek: 6, złote gówna: 0)

Po świetnym sezonie 2022, w tym roku Russell zdecydowanie obniżył loty - choć mam na to dwie teorie. Pierwsza, bardziej prawdopodobna - poprawki wprowadzone przez Mercedesa w Monako spowodowały, że samochód przestał mu pasować tak jak poprzedni wariant. Druga teoria jest śmieszniejsza, bo podejrzewam że doczepienie sidepodów tak naprawdę nie zmieniło zachowania samochodu, ale wywołało u Hamiltona efekt placebo, i ten zaczął jeździć dużo lepiej. Niemniej jednak u George'a widzę wyraźną obniżkę formy po Miami, i tak naprawdę był tylko jeden przebłysk - na Silverstone, na którym i tak miał pecha, bo Hamilton go przeskoczył przy użyciu Safety Cara. Na minus należy zauważyć fakt, że Russellowi parę razy zdarzyło się dość mocno napsuć krwi Wolffowi - w Hiszpanii spowodował kolizję z Hamiltonem w Q2, a w SQ3 w Belgii ponownie blokował Hamiltona, zmuszając do go odpuszczania gazu. Na usprawiedliwienie George'a działa fakt, że w obydwu incydentach nie popisał się jego inżynier, nie informując go o obecności Hamiltona z tyłu. 

Najlepszy wyścig: Arabia Saudyjska - solidnie obił Hamiltona w kwalifikacjach, i na dodatek poważnie zagroził Alonso. W wyścigu tempo samochodu Astona Martina zrobiło swoje, niemniej jednak George świetnie trzymał się w bliskiej odległości za dziadem. Gdy Mercedes próbował załatwić karę, George na moment nawet przeskoczył na podium - ale później decyzja sędziów została cofnięta, więc George wrócił na P4. Świetny weekend, nie był ani przez moment zagrożony przez Hamiltona.

Najgorszy wyścig: Kanada - przegrał na mokrym torze z Hamiltonem, jadąc jako ostatni z całej stawki (bezpośrednio za plecami Hamiltona). Na starcie nawet próbował zaatakować Alonso, podążając za Hamiltonem - jednak dziad odparł atak. Na kolejnych okrążeniach tracił dystans do duetu HAM-ALO, i nie odczuwając presji od Ocona z tyłu - popełnił błąd w zakręcie 8, i przydzwonił w ścianę. Samochód miał poważne uszkodzenia, ale mimo to kontynuował wyścig - z którego musiał wycofać się gdy jego auto zaczęło się gotować podczas jazdy za Albonem.




8. Alexander Albon (średnia: 7.17, mediana: 7.00, punkty gwiazdek: 3, złote gówna: 0)

Po takich występach nie mogą dziwić plotki łączące Alexa ze stołkiem w Ferrari. Już rok temu zrobił dobre wrażenie, czym załatwił sobie długi kontrakt w Williamsie, ale w tym roku mam wrażenie że jest jeszcze lepszy. Dysponując samochodem o bardzo umownym docisku regularnie pojawia się w kontekście walki o punkty. Potrafi świetnie ustawiać swój samochód w zakrętach uniemożliwiając wyprzedzanie innym, a potem na prostych auto samo się broni. Takie nowoczesne wcielenie Jarno Trulliego - i jest równie skuteczny.

Najlepszy wyścig: Kanada - odważne wyczucie warunków w Q2 pozwoliło mu na awans do finałowej części kwalifikacji, w której nie zdołał ustanowić legalnego czasu - niemniej jednak nie przeszkodziło mu to w żaden sposób w realizacji swojego planu na wyścig. Wykorzystał tani pit stop podczas neutralizacji, i skutecznie bronił się przed kolejnymi kierowcami. Świetny wyścig, zasłużone duże (jak na Williamsa) punkty.

Najgorszy wyścig: Australia - jeżeli wasz najgorszy wyścig to kwalifikowanie się na P8 podczas gdy wasz teammate jest przedostatni, to wiedz że jesteś dobry. Jednak kwalifikacje to nie wszystko, i gdy Alex rozbił się po zaledwie paru okrążeniach - musiałem przyznać niższą ocenę. Zmarnowana szansa na solidną zdobycz punktową.




7. Yuki Tsunoda (średnia: 7.17, mediana: 8.00, punkty gwiazdek: 2, złote gówna: 0)

Na początku sezonu nie wiedziałem, czy Yuki jest mocny słabością de Vriesa, czy on naprawdę jeździ świetnie. Biorąc pod uwagę, jakie dołki zdołał zanotować w dalszej części roku - śmiem twierdzić, że Tsunoda naprawdę zaliczył duży progres. W najsłabszym aucie w stawce (albo jednym z najsłabszych) regularnie bije się o punkty, mocno dystansował swojego teammate'a, i sprawiał bardzo dobre wrażenie swoim zachowaniem na torze. Hype trochę przygasł po powrocie Daniela Ricciardo, ale w Belgii Yuki ponownie błysnął, więc dalej można mieć nadzieje na mocny finisz sezonu, i może nawet podjęcie walki w tabeli z kierowcami Alfy Romeo.

Najlepszy wyścig: Bahrajn - choć kandydatów było więcej, to z ocen wyszło mi, że najlepsze było właśnie otwarcie sezonu. Zdeklasował de Vriesa, już na dzień dobry wbił mu gwoździa swoim tempem kwalifikacyjnym, przejechał solidny i bezproblemowy wyścig - i choć punktów nie zdobył, to na dzień dobry pokazał że tegoroczna konstrukcja nawet mu pasuje, mimo że nie jest zbyt szybka.

Najgorszy wyścig: Austria - choć też nie było jakiegoś wielkiego dramatu. Wygranie z de Vriesem w kwali przyjmowane było jako norma, ale odpadnięcie w Q1 już było przyjmowane jako rozczarowanie. Lepiej było w kwali do sprintu, bo zajął P13 - ale była w tym pewna zasługa Mercedesów. Sam sprint był bez szału - przeskoczył Gasly'ego, ale zbyt późno zjechał po slicki i ukończył daleko. Wyścig przejechany słabym tempem, i dostał dwie kary - sędziowie skupili się na nim, bo w początkowych wynikach Yuki miał najwięcej naliczonych wyjazdów poza tor. Po wyścigu sędziowie doliczyli mu jeszcze kilka, że zebrało się na trzecią karę, i ostatecznie ukończył na ostatnim miejscu. Niektórzy chcieliby mieć takie dołki.




6. Fernando Alonso (średnia: 7.21, mediana: 7.50, punkty gwiazdek: 1, złote gówna: 0)

Jest i on - w wielu rankingach uchodzący za kierowcę numer dwa tego sezonu, jednak ja nie dałem się nabrać na propagandę sukcesu. Uważam, że Alonso wykonał swoją pracę, jednak nie błysnął niczym nadzwyczajnym, nie miał żadnego wybitnego występu. Ba, wręcz uważam że swoją najlepszą szansę na wygranie wyścigu zwyczajnie zepsuł - on sam. Cieszy mnie spadek formy Astona Martina, ponieważ teraz jego deklaracje z Hiszpanii brzmią jeszcze zabawniej.

Najlepszy wyścig: Monako - chociaż nie wiem czy powinienem to nazywać najlepszym wyścigiem. W kwalifikacjach był bardzo blisko zdobycia Pole Position, ale ostatecznie słaby trzeci sektor przesądził sprawę na rzecz Verstappena. W wyścigu tracił czas do Maxa, ale jego szansą były opady deszczu. Przez swoje niezdecydowanie nie pomógł zespołowi w podjęciu prawidłowej decyzji, ba - wręcz mam wrażenie, że nakierował zespół na błędną decyzję, co spowodowało że dojechał na P2. Niżej być nie mógł, bo Ocon stanowił solidną barierę oddzielającą go od reszty stawki. Ocena jednak za ten wyścig była najwyższa, a szczegółową analizę dlaczego nie wygrał tego wyścigu, prezentowałem w tym wpisie.

Najgorszy wyścig: Hiszpania - przygoda w Q1 popsuła mu kwalifikacje, ale sam popełnił błąd i wyleciał na żwirek, czego efektem były uszkodzenia podłogi. Oznaczało to start z P9, i w efekcie znacznie skomplikowało jego wyścig. Po długich bojach z kierowcami z dolnej połowy stawki ostatecznie przebił się na P7, doganiając Strolla - jednak stwierdził na radiu, że nie będzie podejmował z nim walki i wyprzedzał. W momencie gdy 5 z 6 poprzednich wyścigów skończył na podium, musiało to być rozczarowanie, a sam zainteresowany poinformował, że to ostatni wyścig jaki kończył poza podium. No cóż, pycha kroczy przed upadkiem.




5. Oscar Piastri (średnia: 7.23, mediana: 7.00, punkty gwiazdek: 5, złote gówna: 0)

W teorii statystyka 3-7 w wyścigach powinna sugerować mocny oklep, ale wcale tak nie jest. Oscar notuje świetny debiut, i nadąża za znacznie bardziej doświadczonym Norrisem. Doświadczonym, bo w Austin Norris zaliczy swój setny start w Formule 1. Piastri właśnie zanotował swój dwunasty weekend wyścigowy, i udowadnia że od dłuższego czasu zasługiwał na miejsce w stawce. Jest bardzo równy, popełnia niewiele błędów, i mimo że zazwyczaj przegrywa z Lando - to jednak te porażki nie są duże, a i mają za sobą okoliczności łagodzące - tak jak chociażby odwodnienie w Baku, czy zwyczajny brak potężnych poprawek w Austrii. Po raz kolejny powtórzę, że Alpine popełniło błąd, nie podpisując Piastriego w miejsce Alonso - i teraz będą się o tym brutalnie przekonywać.

Najlepszy wyścig: Belgia - świetne kwalifikacje, w zmiennych warunkach pokonał Norrisa (który złapał uszkodzenia po swoim własnym błędzie), potem poprawił prawie zgarniając Pole Position do sprintu. W samym sprincie zjechał po przejściówki na koniec okrążeń formujących, co dało mu prowadzenie - i gdyby Verstappen nie był kosmitą, to prawdopodobnie Piastri ten sprint by wygrał, bo jechał pewnie i nie popełnił żadnego błędu. W wyścigu wyeliminował go Sainz, więc nie zdążyliśmy poznać możliwości - ale w ten weekend na pewno pokazał pazur, i jeżeli nie pełnię - to sporą część swojego potencjału.

Najgorszy wyścig: Austria - choć nie ukrywam, że ocenę za ten wyścig wystawiałem nie mając pojęcia o prawdziwym potencjale drzemiącym w pakiecie poprawek do samochodu McLarena, które dostał Norris. Ocena wydana bardziej na podstawie tempa samochodu, bo Oscar nawet nie powąchał punktów, podczas gdy Lando walczył o podium. 

Naprawdę najgorszy wyścig: Arabia Saudyjska - jedyny wyścig w którym zapamiętałem duży błąd ze strony Piastriego. Na starcie wbijał się pod łokieć Gasly'ego, czym uszkodził sobie przednie skrzydło, i zrujnował w ten sposób pierwszy awans do Q3, a potem na odłamki z samochodu Oscara najechał Norris. Po awarii w Bahrajnie zapłacił drugą ratę frycowego, bijąc się o P15.




4. Lando Norris (średnia: 7.45, mediana: 8.00, punkty gwiazdek: 10, złote gówna: 2)

To że Lando to kocur, to powtarzam od minimum trzech lat. Jeździ świetnie, rzadko popełnia błędy - i dystansuje kolejnego teammate'a. Dystansowanie Piastriego jednak nie jest tak spektakularne jak w przypadku Ricciardo, bo Oscar to jednak świeżak, a i nie odstaje tak mocno jak Daniel w ostatnich dwóch latach. Sam Lando wykonywał świetną pracę w tym sezonie, nawet przed wprowadzeniem poprawek od Austrii (które zmieniły układ sił w stawce). Pewnie, zdarzały mu się też słabsze weekendy, ale generalnie dołki były mocno przyćmione przez najlepsze występy. Świetny sezon, po raz kolejny udowadnia że zasługuje na auto ze ścisłej czołówki.

Najlepszy wyścig: Wielka Brytania - P2 w kwalifikacjach, pokonując wszystkich oprócz kosmity. Odbił to sobie na starcie, wyprzedzając Maxa jeszcze przed pierwszym zakrętem i obejmując prowadzenie, doprowadzając domową publikę do euforii jakiej na Silverstone nie było od kilku lat. Potem co prawda Max go wyprzedził (no bo jednak gdzie RB19 z Verstappenem za kierownicą, a gdzie MCL60, nawet w nowej specyfikacji), ale Norris nie był zagrożony jadąc po P2. Zabawę mógł popsuć mu Safety Car, bo ze względu na obawy związane z oponami, McLaren zagrał bardzo bezpiecznie zakładając twarde opony - co okazało się błędem, bo naraziło go na atak ze strony Hamiltona z tyłu, mającego świeże miękkie opony. Lando jednak świetnie się bronił, wytrzymał najgorszy napór gdy twarde opony nie były jeszcze rozgrzane, i pewnie dowiózł drugie miejsce. Fantastyczny wyścig.

Najgorszy wyścig: Arabia Saudyjska - po swoim własnym błędzie, zapewne wynikającym z dekoncentracji, uderzył w ścianę w trakcie Q1 i połamał zawieszenie, co zmusiło go do startu z końca stawki - podczas gdy Oscar dał radę złapać się do Q3. Wyścig też potoczył się fatalnie, bo już na pierwszym okrążeniu najechał na odłamki po kolizji... Piastriego, i Lando w ten sposób złapał uszkodzenia podłogi. Nie wygrzebał się już z tych problemów, i dojechał tylko przed Bottasem - który sam też złapał spore uszkodzenia.




3. Charles Leclerc (średnia: 7.70, mediana: 8.00, punkty gwiazdek: 8, złote gówna: 0)

No cóż, podobnie jak w przypadku Lando - samochód nie dorównuje osiągom kierowcy. Charles jako pierwszy złamał monopol Red Bulla na pierwsze pole startowe, i to dwukrotnie - w Baku wygrał zarówno Sprint Shootout, jak i główne kwalifikacje. Jako jedyny kierowca Ferrari zdołał zameldować się na podium, i to trzykrotnie. Mógłby mieć tych podiów nawet więcej (lekko licząc 5), gdyby nie zespół. Ze smutkiem przyjmuję doniesienia o tym, że Charles ma przedłużyć kontrakt z czerwonymi, bo oni skutecznie hamują jego walkę o najwyższe trofea. Do dziś pozostają niewyjaśnione problemy z Hiszpanii, gdzie nawet mimo dużych zmian w ustawieniach, łamiących reguły Parc Ferme - auto dalej dziwnie się zachowywało, i oznaczało jedyny w tym roku finisz poza punktami. Przy okazji jest jedynym oprócz Pereza kierowcą, który zdołał w tym sezonie pokonać Verstappena w sesji wyścigowej.

Najlepszy wyścig: Azerbejdżan - dwukrotnie wygrana czasówka, P2 w sprincie (co prawda pomógł mu George Russell, ale jednak to się liczy jako pokonanie Maxa), a w wyścigu P3 po świetnej pracy nad oponami. Wycisnął z tego weekendu więcej niż wydawało się możliwe, bo przed weekendem raczej zakładano że na nic więcej niż P4 nie ma co liczyć.

Najgorszy wyścig: Miami - duży kubeł zimnej wody bezpośrednio po świetnym weekendzie w Baku. Zaczął od wypadku w treningu, a potem rozbił się w trakcie Q3, czym w sumie narobił sobie biedy, i to podwójnie - bo dzięki temu Magnussen ruszał z P4. Kevin przez ponad połowę wyścigu prześladował Charlesa - za każdym razem gdy Leclerc atakował go na dohamowaniu do nawrotu, Kevin pięknie kontratakował go na prostej startowej. Wyrwanie się z tej walki zajęło mu ponad pół wyścigu, a gdy wreszcie się uwolnił - na walkę o coś więcej niż P6 było za późni. Zresztą, P6 też przegrał - bo dogonił i wyprzedził go Hamilton. 




2. Lewis Hamilton (średnia: 7.75, mediana: 8.00, punkty gwiazdek: 6, złote gówna: 0)

Po mieszanym sezonie 2022, wrócił mocny Lewis. Nie jest on tak mocny jak potrafił być w przeszłości, ale przestał się oglądać na kolegę z zespołu. Mam wrażenie, że tą połowę sezonu możemy jeszcze dodatkowo podzielić na 2. Pierwsza ćwiartka sezonu (od Bahrajnu do Miami) była średnia, mam wrażenie że Russell był od niego szybszy (HAM średnio 7.8, RUS 8.2). Odkąd Mercedes wprowadził poprawki, sidepody zadziałały na Hamiltona jak efekt placebo - i Lewis zostawił George'a daleko w tyle. Regularnie liczy się w walce o podium, na którym meldował się 4 razy (trzykrotnie po wprowadzeniu poprawek), a do tego wywalczył swoje pierwsze Pole Position od grudnia 2021. Jest na fali wznoszącej, i traci tylko punkt do podium klasyfikacji generalnej.

Najlepszy wyścig: Hiszpania - gdyby zignorować Verstappena, to Hamilton zdominował ten wyścig. Nawet mimo przygody na pierwszym okrążeniu, szybko przeszedł do przodu i ani przez moment nie odczuwał zagrożenia w drodze po P2. Czepiać się można tylko porażki w kwalifikacjach z Sainzem, Norrisem i Gaslym - ale w ostatecznym rozrachunku nie miało to większego znaczenia.

Najgorszy wyścig: Austria - dość zaskakująco przegrał z dwoma Ferrari oraz Norrisem w kwalifikacjach, w kwali do sprintu załatwił go Verstappen (rewanżując się za to, że Hamilton mu się wbił przed nos zakręt wcześniej) - i odpadł w SQ1, przekreślając szanse na dobry wynik w sprincie. W wyścigu brakowało mu tempa, błyskawicznie narobił wyjazdów poza tor i dostał za to karę, odstawał zarówno od Norrisa jak i Alonso - a na koniec zarobił jeszcze jedną karę, i spadł za czysto jadącego Russella. 




1. Max Verstappen (średnia: 8.88, mediana: 9.00, punkty gwiazdek: 17, złote gówna: 0)

Dominator. Nie wiem jak inaczej określić kolesia, który masakruje swojego teammate'a, wybił mu z głowy marzenia o tytule mistrzowskim już po 5 wyścigach sezonu, i prawie nie popełnia błędów. Dosłownie, u gościa trzeba szukać powodów do obniżenia oceny, typu "przegrał z kimś start" albo "włożył reszcie stawki tylko 20 sekund". Takiej dominacji nie mieliśmy nawet w czasach Hamiltona, nawet w czasach Schumachera, trzeba by się chyba cofnąć do wynalezienia ground effectu (co za przypadek) i zignorować awaryjność ówczesnych konstrukcji. Ale jest w tym jeden haczyk - każdy zespół wystawia dwa auta, a w Red Bullu tak brutalnie dominuje tylko jeden z tych samochodów. Kierowca też robi różnicę.

Najlepszy wyścig: Monako - zgarnął Pole Position, odjechał po starcie, świetnie zadbał o opony, wyczuł moment zjazdu po intermediaty, i w deszczu wciąż był najszybszy, budując sporą przewagę. Demolka - zresztą to samo można powiedzieć chociażby o wielu innych wyścigach tego sezonu.

Najgorszy wyścig: Australia - jeżeli czyimś najgorszym wyścigiem jest ten, w którym i tak wygrał - to wiele mówi o poziomie tego kierowcy. Tutaj naprawdę trzeba było szukać powodów do czepiania się - przegrany start z dwoma kierowcami naraz, niezbudowanie 20 minut przewagi, oraz jeden drobny błąd po którym wyjechał za szeroko poza tor. Max tak wysoko postawił poprzeczkę, że tyle wystarczyło na ocenę "zaledwie 7". Coś co dla Maxa było najgorszym dołkiem, dla de Vriesa czy Sargeanta było szczytem możliwości.





W przyszłości w tym miejscu pojawi się pełna tabela podsumowująca półrocze, jednak wydarzy się to dopiero po uzupełnieniu wszystkich zaległości. Plany są ambitne, zakładają nadgonienie wszystkiego do końca przerwy letniej - jednak nie chcę niczego obiecywać. Dzięki za doczytanie do końca, i zapraszam także do sekcji tabelek uzupełniających.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Awantury wewnątrz zespołów w GP Japonii

GP Japonii było średnio ciekawym wyścigiem. Padło łupem wracającego do formy Verstappena, który bez większych problemów zwycięży...